niedziela, 14 sierpnia 2011

Drobniaki: "Granie mobilne"

Jechałem ostatnio pociągiem, jak co tydzień, trasą Warszawa-Siedlce. Podróż może niezbyt długa, ale w 1,5 godziny możnaby w coś pograć - gdyby tylko było w co. A raczej na czym - bo do dużego, takiego powiedzmy core'owego grania w podróży sprzętu po prostu nie ma. Telefon? Jasne, na 5 minut gry w jakieś zbijanie kulek. PSP albo DS są jeszcze gorszym wyborem, bo co z tego, że w ciągu godziny wkręcę się w coś, skoro wrócę do tego dwa tygodnie później (bo w domu na psp nie będę grał, ciotą nie jestem). Gra na raty w poważne, duże gry nie ma sensu - to taki growy związek na odległość. Została jeszcze ostatnia opcja - laptop. I jest to opcja najlepsza, gdybyśmy tylko mówili o laptopie-konsoli. Słynny modder - Ben Hack - robił takie przeróbki. Szkoda, że nikt - choćby w małej serii - nie wprowadza tego w życie. Przenośna konsola stacjonarna? Serio, zrobię sobie tatuaż z logo firmy, która pierwsza to wprowadzi. Na prawym ramieniu, tuż nad marynarską kotwicą.
Mac1a
Ps. Wpis wysłany z telefonu. Choć do tego się one nadają.

2 komentarze:

  1. jesteś, jesteś... pamiętam Gocław!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja swego czasu grałem w Tony Hawk'a, opcja laptop + pad idealnie się sprawdza. Problem w tym że ta prosta opcja działa jedynie wtedy, gdy masz możliwość postawienia laptopa dalej niż Twoje kolana.

    OdpowiedzUsuń